poniedziałek, 18 marca 2013

"Bóg nosi dres" Piotr Sender

Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 292
Skąd: Biblioteka
Warto przeczytać: Zdecydowanie 

Moja kolejna pozycja ze szpitalnego stosiku. Debiut młodego polskiego autora. W sumie to nie bardzo wiem jak zabrać się za ocenę tej książki. Sięgnęłam po nią, bo zaintrygował mnie tytuł, Bóg w ortalionie? No kto by pomyślał. Wzbudziła we mnie wiele różnych odczuć i pozytywnych i nie całkiem. Jest wielobarwna i wielowątkowa, bardzo wyjątkowa.
Czytając ją miałam wrażenie, że to tak w sumie dwie różne historie w jednym. Z jednej strony, jakże intymne przeżycia typowego polskiego drecha, łysego, napakowanego, w markowych adidaskach i z piękną, próżną dziunią uwieszoną na muskularnym ramieniu. Z drugiej strony opowieść o dzieciaku z patologicznej rodziny, w której alkohol gości na stole częściej niż chleb, z wiochy na końcu świata. Dzięki tym retrospekcjom dowiadujemy się, że ten typowy drech wcale taki typowy nie jest. Jest za to inteligentny, studiuje informatykę na Politechnice Gdańskiej, ma przyjaciół dla których jest w stanie wiele zaryzykować i naprawdę kocha swoją kobietę.
Bohater przeszedł wiele, by wyjść z biedy, w retrospekcjach dowiadujemy się jak zaściankowi, pełni obaw przed nowością i przesądni są ludzie z peerelowskiej wsi. Światełkiem w tej szarej pijackiej rzeczywistości jest Bóg, a raczej Emmanuel, ekscentryk, który swoją emeryturę postanowił spędzić w spokoju na wsi i na szczęście dla głównego bohatera i jego braci, roztacza nad nimi opiekuńcze ramie, pomaga wyjść na ludzi.
Główna akcja również nie jest wolna od zawirowań, nieszczęść i niebezpiecznych sytuacji. Mamy więc lokalnego mafioso trzęsącego narkotykowym światkiem, zakochanego w jego dziewczynie przyjaciela skejta, gotkę w ciąży, i jeszcze jednego wiecznie najaranego przyjaciela. No jest ciekawie, nudy tu nie uświadczysz!
Książkę połknęłam w jeden dzień, jest niesamowicie wciągająca, choć czasem język, nasączony wulgaryzmami, jest zbyt dosadny, ale w realiach, jakie przedstawia jak najbardziej na miejscu. Kiedy jeszcze dochodzi do tego fakt, że autor ma 23 lata, no to ja chylę czoła, bo choć jestem miłośniczką polskiej literatury, to dawno nic tak dobrego i wciągającego nie czytałam. Jest w niej wszystko, i zagadka, która powoli się wyjaśnia, jest historia miłosna, są fragmenty, które szokują, a niektóre nawet złoszczą. Liczyłam, że ta książka będzie lekka i przyjemna, w sam raz na jeden raz, ale pozytywnie mnie zaskoczyła, kac książkowy nie ominął. Świetna narracja, ciekawy punkt widzenia. Podczas lektury żałowałam jedynie, że tyle czasu leżała na półce, czekając na swoją kolej...
Monika 

2 komentarze:

  1. Wow, pierwsze slysze i pewnie nie podnioslabym z polki przez tytul, ale teraz juz wiem lepiej. Jesli zobacze, to nie pogardzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też miałam niemałe opory, ale polecam jak najbardziej, bo choć świat derechów wcale nie zachęca, to jest w tej książce tyle wątków, że na pewno się spodoba :)

      Usuń